Posted in

Termy Maltańskie Poznań na delegacji

Odwiedziłem Termy Maltańskie będąc w delegacji na dwie godziny. Cena 40 zł za ten czas w tygodniu jest już blisko granicy bólu. Ból uśmierzyły ceremonie prowadzone przez Tunezyjczyka. Niewątpliwie było to egzotyczne doświadczenie nie tylko ze względów językowych ale i sposobu prowadzenia. Powietrze rozprowadzał czymś przypominającym maty słomiane. Trochę pocieszne było wachlowanie. Mistrz miał duży ręcznik, starannie chwytał go na rogach przy dłuższym boku, brał potężny zamach a potem było głośne klaśnięcie i … nic albo prawie nic, albo mnie ten potężny podmuch omijał. W czasie ceremonii puszczał w obieg kubeł z lodem. Imię kolegi zaczyna się na Z (Zezu, Zeza, przepraszam ale nie miałem na czym zanotować). Mnie się to podobało. Wyróżniało się wśród już bardzo profesjonalnych polskich mistrzów.

Pierwszy raz byłem bez osoby towarzyszącej na takim obiekcie i mogłem skoncentrować się wyłącznie na obserwacji. Większość mężczyzn. Raczej wszyscy skoncentrowani na sobie. Również samotne panie. Przewijające się pary. Przestrzeganie regulaminu jest już nawykiem, normą. Widać, że przypadkowi goście czują się tu jak intruzi.

Z plotek to są dni dla pań i panów. W te wyznaczone dni (odpowiednio środa i poniedziałek) można wśród własnej płci wypoczywać w strefie VIP.

[2012-05-15]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *