Posted in

Saunowanie z pingwinami w Spreewelten

Spreewelten

W Spreewelten byliśmy w 2015 r. Przyjechaliśmy ponownie zaciekawieni efektami przeprowadzonego remontu. Niewątpliwą zaletą starych saun jest fakt, że one już się nie starzeją. Na ogrodzie saunowym nie zauważyliśmy żadnych zmian. Remontowana chyba była tylko część „pingwinowa”.

Odkryciem (całkiem pozytywnym) tego pobytu były dla nas seanse „kulinarne” oznaczone jedną gwiazdką. Seans polegał na tym, że przychodziły dwie panie najprawdopodobniej oddelegowane z kuchni (przypuszczamy na podstawie obserwacji wprawy z jaką wykonywały czynności). Jedna z pań rozdawała saunowiczom poczęstunek (w zależności od seansu pokrojone arbuzy, cytryny, kiszone ogórki) a druga polewała chochlą piec. Po ok. 120 sekundach było po sprawie. Panie dziękowały a w saunie było tak parno, że saunowicze również ją opuszczali. Na kiszonych ogórkach było 6 osób i chyba przez jakiś czas będę czuł pewien przesyt do tej potrawy.

Spreewelten

Seanse prowadzili również saunamistrzowie, przypuszczalnie ratownicy, oddelegowywani w ramach odpoczynku od zgiełku basenowego. Muzyka, trzy polania, parę technik możliwych do wykonania w średniej wielkości saunie.

Sauny w stylu skansenu z ambicjami artystycznymi

Zdecydowanie lepiej zamawiać potrawy w restauracji saunowej. To spostrzeżenie dotyczy większości saunariów. Ceny są takie same a sposób podawania, kultura konsumpcji a nawet (w subiektywnej ocenie) wielkość porcji zdecydowanie korzystniejsze. Okrętem flagowym jest Big Spreewelten Burger, którego z pewnym trudem udało nam się pokonać.

Można już płacić kartami. W restauracji zakupy rejestrowane są “na zegarek”. Jeżeli nocujemy w okolicach, to po zameldowaniu we współpracującym ośrodku można otrzymać bon uprawniający do niewielkiego rabatu na bilet wstępu.

[2019-08-06]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *