Manor House Spa odwiedziliśmy 21.03.2015 r. po wykupieniu pobytu za pośrednictwem serwisu Travelist. Cena 439 zł nie jest małą ale jest to hotel klasy ***** (słownie: pięć gwiazdek) i termin stanowił również pretekst do takiego samo-prezentu.
W cenie śniadanie i obiadokolacja. Ponadto 2-godzinny seans w Łaźniach Rzymskich i 40-minutowy seans w chacie solnej. Czyli nie wolno zapomnieć o jakimś przyrządzie do precyzyjnego odliczania czasu.
Oferta obejmowała również możliwość korzystania w pokojach z zabiegów Wellness czyli kąpieli w soli himalajskiej i kąpieli w srebrzystej soli ze sproszkowanymi perłami. Nadmiar energii mogliśmy spożytkować korzystając ze sprzętu nordic walking, bilardu, rowerów, minigolfa oraz uzupełnić ją przez Kamienne Kręgi Mocy i Piramidę Horusa.
Do tego miejsca wybierałem się już od dłuższego czasu. Bardzo intrygowało w szczególności stwierdzenie znajdujące się na ich stronie i opisujące część SPA: “… jedyny w swoim rodzaju kompleks 18-tu parowych, wodnych i masujących kąpieli oraz saun, wanien, zdrowotnych i masujących procedur …”. Nie omieszkałem oczywiście zadzwonić i zadać pytanie ile jest saun. Pani udzieliła mi odpowiedzi używając formułki dokładnie takiej samej, jak wcześniej zacytowałem. Naciskana przeze mnie, że chodzi mi o liczbę pomieszczeń, w których jest gorąco ostatecznie zdradziła, że są takie dwa. No cóż, szału nie ma.
Braki w saunach hotel rekompensuje tu cytat “…jest „Enklawą dla dorosłych” czyli hotelem bez dzieci, w wielu krajach nazywanym „children free zone”. …”. Dla nas duży plus.
Hotel jest w stylu pałacowo-stajniowym. Nam przypadł najwyższy pokój w pałacu. Wynikało to z tego, że prosiłem przy rezerwacji o dobrze wyciszony pokój. Pani wydała nam klucz spoglądając z nieskrywaną zazdrością na moją żonę. A może to było współczucie, bo był to najbardziej oddalony pokój. Pałac mieści się na wzgórku i przejście do części restauracyjnej, zabiegowej, SPA wymaga przejścia przez park.
Pokój bardzo dobrze wyposażony. Domowego nastroju dodawało nagromadzenie wielu drobny przedmiotów służących relaksowi i umilaniu. Sole, olejki, worki z czymś tam, książki, masażery stóp, głowy i już nie pamiętam co tam jeszcze było a czego nie spotyka się w innych hotelach.
Sauny są otwierane na sesje dwugodzinne. Malutka szatnia koedukacyjna. Pani odebrała nasze kurtki i otrzymaliśmy płachty. Zostaliśmy oprowadzeni po obiekcie i oddaliśmy się relaksowi. Faktycznie dwie sauny: malutka fińska i trochę większa parowa. Studnia do schładzania, duże baseno-jacuzzi, mniejsze jacuzzi, kamienny stół (, który posłużył pewnej parze do masażu), maszyna do lodu i dużo, dużo, dużo betonu w formie figur, ław i leżanek. Mnie to przytłaczało. 2 godziny to jest optymalny czas na relaks w tym miejscu.
Od strony organizacyjnej czuliśmy się dobrze. Regulamin miejsca był przestrzegany. Pani instruowała gości. Można było wymieniać przemoczone ręczniki i płachty. Uzupełniana woda w dzbanku. Brak jednak ceremonii saunowych. Seansów w saunie suchej nie ma, może ze względu na jej gabaryty, co oczekiwać ale w saunie parowej można gości uraczyć jakimś dobrze pachnącym mazidłem i przekonać ich do wtarcia go w siebie. Ostatecznie mimo starań nie znaleźliśmy w części saunowej niczego, co by wzbudzało chęć do ponownego odwiedzenia tego miejsca.
Na pewną uwagę zasługuje zewnętrza witalna wioska. Pomysł świetny (bo znany) tylko z realizacją już gorzej. Zamiast zbudować porządne zewnętrzne sauny, bo miejsca jest dużo, to ustawiono kilka małych kurnikowych sauenek. Może to na jakieś imprezy firmowe jest dobre ale nam się nie podobało (i nie było czynne). Kompletnie te kurniki nie pasuję do tych ***** (słownie: pięć gwiazdek).
Wzięliśmy udział w terapii dźwiękiem, w koncercie “… na gongi tybetańskie, śpiewające misy, dzwonki shanti i tingsha. …”. Ciekawe przeżycie. Pacjenci/słuchacze kładą się na matach, słuchają terapeutycznej pogadanki i następnie kąpią się w falach najprzeróżniejszych gągnięć. Półmrok, wygodna pozycja i te dźwięki doprowadzają do tego, że niestety część koncertu słucha się już we śnie. Na nas terapia podziałała.
Miejsce wyjątkowo dobrze nadaje się na jednodniowy turystyczny wypad. Urodziny, rocznica ślubu, oświadczyny, romans, przeprosiny to optymalne okazje aby odwiedzić Termy Rzymskie w Chlewiskach lub może lepiej brzmiący Manor House SPA Pałac Odrowążów.
[2015-03-21]