Hotel Zimnik to ładny obiekt, który miał pecha do hydraulika. Albo są takie ruchy tektoniczne na tym obszarze albo hydraulik miał zepsutą wasserwagę. Zarówno pod prysznicami (w dwóch pokojach) jak i przed samymi saunami woda miała bardzo poważne problemy z odnalezieniem odpływu.
Sauna sucha i sauna parowa. Jeden prysznic. Bezpośrednie połączenie z basenem. Głośno, bezregulaminowo, spontanicznie. O spokojnym saunowaniu nie ma mowy. Otwarte do 22:00. Hotel prowadzi klub, w którym piwo lane kosztuje 5 złotych. To niewątpliwie potrafi odpowiednio przygotować do dzikiego saunowania i wynagradza pewne „marginalne” niewygody.
Hotel 4*. Świetne miejsce startowe na spacery po górach. Ale maksymalnie 2 noce.
Sauny jedynie do zwalczanie zmęczenia po górskich wycieczkach.
Rytuały saunowe opisywane na stronie hotelu nie mają możliwości realizacji.
[2013-07-23]