W Cron4 byliśmy już 9.02.2009 r. Tutaj zaraziliśmy się saunaingiem. Tutaj przeżyliśmy swój pierwszy seans saunowy prowadzony przez przebranych saunamistrzów. Jakiś czas później odkryliśmy, że w jakimś rankingu jego autorzy zaliczali obiekt do trójki najlepszych. Nasze tamtejsze wrażenia opisaliśmy na stronie Saunowa karuzela.
Dzisiejsze wrażenia są podobne, mimo już sporego zdobytego na saunowych trasach doświadczenia. Wzorzec. Perfekcja.
Szatnie podzielone są na damsko-męskie oraz damskie. (Dyskryminacja?). Srogi z wyglądu menedżer z krótkofalówką przechadza się i poszukuje uchybień. Duży obszar ogrodowy z zadbaną roślinnością i z leżakami. Suszarnia na ręczniki z grzejnikami i nadmuchem. Odnowione sauny.
Podobnie jak w Aquardensie czeka się przed wietrzoną sauną. O ile w Aquardensie wpuszczano bezpośrednio na seans tak tutaj wpuszczają 10 minut przed rozpoczęciem. Wysoki regał na klapki. Tablica z tłumaczeniami zapachów w trzech językach: włoskim, niemieckim, angielskim. Licznik saunowiczów. Wydaje mi się, że wskazywał pojemność sauny na 65 uczestników. Saunowicz wchodzi wyświetlana liczba zmniejsza się o 1, saunowicz wychodzi liczba się zwiększa. Czary?
Seanse bez przebrań. Tutaj saunamistrzowie prowadzą seans w pumpiastych spodniach. Zapowiedź w 4 językach (niemiecki, włoski, angielski i jeszcze jakiś) prowadzona przez innego saunamistrza.
Rozpoczęliśmy od pokazu uczennicy. Trzy proste techniki średnio opanowane, z którą to oceną, sądząc po nie tłumionej włoskiej ekspresji, również zgadzała się egzaminatorka w uniformie służbowym usadowiona na górnej półce.
Pozostałe seanse to pokaz zaangażowania i stosowanie tylko efektywnych technik. Żywy entuzjazm wzbudzała technika przypominająca nowoczesny serwis siatkarski. Czy wyskoki w saunie do dobry kierunek?
Saunowicze troszczą się wyłącznie o swój komfort. Zwyczajem jest siadanie na dolnej półce opierając się wygodnie i uniemożliwiając sąsiadom z góry spuszczenie nóg. Zmusza to osoby na górnych półkach do analogicznego zajmowania miejsc. Może jest to bardziej zdrowe ze względu na utrzymywania ciała na jednym poziomie? Dla nas nie było to wygodne i widok saunowiczów po drugiej stronie pieca obserwujących saunamistrza między kolanami był dość rozpraszający.
Zaoszczędziliśmy na jedzeniu. Pomiędzy sensami serwowany był zmieniający się poczęstunek: chleb z Nutellą, ziemniaki z sałatą, ziemniak z zapiekanym cebulopodobnym warzywem, słodki chleb. Do tego zimne herbatki. Pitna woda ściekająca z różnych miejsc.
Orzeźwiającej ochłody można było zażyć w uczciwie zimnym basenie zasilanym bieżącą wodą z górskiego potoku.
Dla nas Cron4 to Mekka nowoczesnego saunaingu.
Do widzenia Włochy.
[2018-08-02]