Andrzejki w saunarium starachowickiego hotelu Senator były miłą i relaksującą imprezą. Goście to w większości stali bywalcy takich imprez. Świadomi oferty organizatora, znający się wzajemnie, spragnieni bezstresowego wypoczynku. Taki rodzaj relaksu to specjalność miejsca i organizatorów. Zespół saunamistrzów Marcin, Kasia, Sławek w pełni zaspokoił oczekiwania gości. Aquaerobik, lanie woskiem, peeling, profesjonalne seanse saunowe, bogaty poczęstunek dobra infrastruktura to gwarancja udanej imprezy andrzejkowej.
Wstyd się trochę przyznać i jest to zdecydowanie nie na miejscu ale chyba najbardziej z imprezy utkwiła mi w pamięci karkówka serwowana na samym początku. Nie jestem wybredny i nie jestem smakoszem ale było to w mojej ocenie (i osób, z którymi rozmawiałem) wyjątkowe danie. Część gastronomiczna starachowickich imprez saunowych to światowy nr 1.
Wielka szkoda, że sauny zostały zaprojektowane bez konsultacji ze specjalistami. Wielka szkoda, że sauna sucha jest o 1-2 metrów za mała. Jej geometria ogranicza możliwości saunamistrzów zaprezentowania pełnego wachlarza swoich umiejętności. Saunamistrz zmuszony jest do pochylania się nad piecem po przyjęciu pozycji skoczka narciarskiego i wiele technik nie daje się wykonać. Szkoda, szkoda, szkoda. Czy sąsiadujący magazynek jest za ścianą nośną?
Kasia, Marcin i Sławek prezentują równy, mistrzowski, zawodniczy poziom. Atmosfera, lekkość, precyzja, różnorodność i staranność seansów na najwyższym poziom. Świetny nastrój do ostatniej minuty tej 6!-godzinnej imprezy.
Przepraszam za karkówkę (jeżeli kogoś to negatywnie zdziwiło, ale była kosmicznie świetna) i mocno rekomenduję turystom saunowym imprezy saunowe w hotelu Senator.