Szukanie baz postojowych na drodze do głównego celu wyprawy nie jest zadaniem prostym. Planowany odcinek podróży nie może być zbyt długi, aby zachować siły na przyjemności saunowania. 400 km to jest górna granica, której przekraczanie oznacza wykładnicze zwiększenie ryzyka wystąpienia kryzysu w zespole. Na tej górnej granicy odległości od Krakowa tuż za czeską granicą leżą austriackie Therme Laa, które szczęśliwie honorują płatność za pomocą Wellcard dającej 10% oszczędności.
W Czechach, krótko za Brnem, nawigacja skierowała na lokalne drogi, prowadząc przez niewielkie miejscowości, które nie zapadły w pamięć niczym szczególnym. Skoncentrowani na wypatrywaniu znaków ograniczających prędkość zaskoczeni zostaliśmy przez patrol mundurowych, którzy poprosili nas o dokumenty. Okazało się, że trafiliśmy na tymczasowy punkt austriackiej kontroli granicznej. Gwałtowny wybuch adrenaliny towarzyszący poszukiwaniu dokumentów całkowicie zmiótł oznaki zmęczenia.
Dojechaliśmy do Laa an der Thaya w strefie Schengen roku 2025.
Wybór Frühstückhaus Wunderland jako miejsca noclegu okazał się bardzo bliski optimum. Mała odległość od term pozwalała na zameldowanie się, zostawienie bagażu i pobudzający spacer. Spontanicznie zaplanowany spacer według zauważonych oznaczeń zakończył się pod drzwi czterogwiadkowego hotelu Thermenresort Laa. W eleganckim holu objuczonych sprzętem i spoconych turystów saunowych skierowano w dalszą, parominutową drogę.

Pusto, cicho i komfortowo
W saunarium zaskoczyła nas mała liczba gości. Pomimo ładnej, choć nie upalnej pogody, było niemal pusto. Dla nas idealnie. Można było wybierać do woli wśród leżaków, korzystać z przestrzeni i cieszyć się spokojem.
Woda w basenie wyjątkowo przyjemnie ciepła, ale nie męcząca, idealna do dłuższego relaksu.
Zewnętrzna część saunarium została odnowiona w 2023 roku i widać to na każdym kroku – świeże drewno, nowoczesne, dobrze utrzymane detale. Całość prezentuje się elegancko, a przy tym zachowuje kameralny klimat.

Klasyczny seans i automatyczna sauna
Pierwsze seanse odbyliśmy w saunie panoramicznej – klasyczne aufgussy prowadzone przez saunamistrzów wiernych starogermańskim tradycjom saunowym. Godna podziwu była dbałość, aby ciśnienie krwi uczestników podwyższała wyłącznie narastające odczucie ciepła i wyjątkowo precyzyjnie i sprawiedliwie rozdzielane podmuchy.
Na jednym z końcowych seansów byliśmy jedynymi chętnymi, co nie stanowiło przeszkody dla jego przeprowadzenia. Zostaliśmy zaproszeni na krótki pobyt do fińskiej sauny, w której automat dba o regularne polewanie pieca. Następnie otrzymaliśmy kostki masła shea do wzajemnego nacierania w pobliskiej strefie pryszniców i powróciliśmy na kolejną automatyczną sesję.
Jeszcze jeden seans w przestronnej saunie parowej z dużą ilością miodu do smarowania dopełnił nasz saunowy, wyjątkowo spokojny relaks.
Tekstylna strefa i zakaz fotografowania
Warto wspomnieć o sporym saunarium tekstylnym w strefie basenowej, co w odnowionym obiekcie może niepokoić ortodoksyjnych saunowiczów i wzbudzać obawy o stały i niezagrożony rozwój „poprawnego saunowania”. Czy letnie pustki w strefie saun to oznaka kryzysu saunowej etyki i zachodzących zmian preferencji?
W całym obiekcie obowiązuje zakaz fotografowania, również w części basenowej. Można mieć nadzieję, że ten zakaz stanie się wszędzie obowiązujący.
Na miejscu działa samoobsługowa restauracja pozwalająca na szybki posiłek między seansami.
Therme Laa to miejsce, które łączy austriacki porządek z autentycznym spokojem. Bez tłumów, bez pośpiechu. Miejsce dobre na przystanek po długiej trasie, gdy potrzebna jest regeneracja i spokojny relaks w cieple sauny.
[2025-08-11]

