Jednym z głównych powodów, dla których ponownie odwiedziliśmy Chochołowskie Termy, była chęć zobaczenia dobudowanej części saunarium, a przede wszystkim skorzystania z nowej aż 11-poziomowej sauny.
Dojazd do Chochołowa
Dojazd do Chochołowa staje się coraz bardziej europejski. Dokładnego czasu budowy 100 kilometrowej Zakopianki nie są w stanie określić nawet popularne sztuczne inteligencje. Nas w drugim dniu 2025 roku nawigacja poprowadziła głównie widokową, zaskakująco spokojną alternatywą. Przy wjeździe do Chochołowa można uzupełnić zapasy oscypków i żurawiny w przydrożnych sklepikach. Przy tej okazji, na podstawie krótkiej rozmowy ze sprzedawczynią, nam udało się uzyskać pewność, że mamy szczęście z naszą teściową.
Zniżki i bilety
Chochołowskie Termy honorują zarówno zniżkę PTS jak i kupony kolportowane przez współpracujące pensjonaty. W cenę biletu wliczone są dwa ręczniki. My obawiając się możliwości zgubienia zachowujemy je na końcowe seanse.
11 poziomowa sauna
Wielka sauna robi wyjątkowe wrażenie. 11 poziomów ław ze środkowym ciągiem schodów, 3 (a może 4) wejścia na dole i jedno u góry. Na każdym poziomie wygodnie mieszczą się 24 osoby. Całość w standardzie najwyższej półki jakościowej. Przy pierwszych odwiedzinach wywołuje spontaniczny efekt wow.
Widok z najwyższego poziomu jest zdecydowanie bardziej atrakcyjny niż ten z poniższego zdjęcia ale podobnie mogący wywołać lęk wysokości. Na szczęście jest wyjście również z najwyższego poziomu.

Rzadkie seanse saunowe
Efekt zdecydowanie inny niż wow wywołuje informacja, że w saunarium prowadzone są seanse (tu nazywane „naparzaniami”, pewnie nawiązując do parzenicy 😉 ) w odstępach dwugodzinnych. Te przerwy można dobrze wykorzystać na zwiedzanie obiektu i poznawanie jego licznych atrakcji, spokojny posiłek w nowej restauracji lub relaks w kilku ładnie zaaranżowanych, przestronnych wypoczywalniach.
Dlaczego w dużych saunariach są długie kolejki?
Brak cogodzinnych seansów i konieczność oczekiwania w kolejkach na te zaplanowane wywołują saunowo-turystyczną złość. Czy saunaria dysponujące największą infrastrukturą prowadzą zmowę i embargo na seanse? Nie potrafimy się pogodzić z faktem 30 minutowego czekania na seanse w mazowieckim Suntago i jesteśmy niemile zaskoczeni czekaniem i rzadkimi seansami zaplanowanymi przez Chochołowskie Termy. Seanse to główne atrakcje saunariów i niegospodarnością jest marnowanie potencjału istniejącej infrastruktury i przetrzymywanie gości w kolejkach.
Długie leniuchowanie między seansami nasunęło skojarzenie z oscarowym filmem „Nocny kowboj”. W scenie łóżkowej początkujący prostytutek (forma świadomie użyta w ramach walki o męskie końcówki) tłumaczy się klientce ze swojej chwilowej impotencji. U klientki ta sytuacja wywołała skojarzenia z „policjantem bez pałki” i „trębaczem bez trąbki”. Turystom saunowym taka sytuacja pewnie skojarzyłaby się z „saunarium bez seansów”.
Seanse, naparzania
Chochołowskie saunamistrzynie są bardzo skupione i w pełni skoncentrowane na swoich zadaniach. Niestety, nie udało nam się dostrzec uśmiechu na ich twarzach, co nieco umniejszało świetnym i starannie przygotowanym seansom. W nowej saunie w czasie seansów dwa środkowe rzędy pozostają puste, aby umożliwić saunomistrzowi dotarcie podmuchami do najwyższych poziomów i ograniczyć bieganie po stromych schodach. Bardzo efektowne i efektywne rozwiązanie organizacyjne, szkoda tylko, że nie przewidziane na etapie projektowania.
Robiły wrażenie rzuty ręcznika nad głowami uczestników ze środkowego rzędu ław do saunamistrza łapiącego na dole.

Chochołowskie Termy były świetnym obiektem i po rozbudowie stały się jeszcze lepsze. Oceniając według standardów opracowanych przez PTS, jest to Sauna Perfect. Długi czas oczekiwania w kolejce na seanse można pożytecznie wykorzystać na zawarcie turystycznych znajomości i wymianę saunowych doświadczeń.
[2025-01-02]