Wodny Park Tychy a przede wszystkim jego Sauny Książęce były głównym celem naszej majówki. Nowość obiektu i świetna ekipa saunamistrzów były gwarantami udanej wyprawy.
Sauny suche we wspaniałym przedziale temperaturowym 60, 70, 80 i (o zgrozo!) 110 stopni w saunie zewnętrznej. Za ostatnią temperaturę ręczę. Dwa razy sprawdzałem narażając na poparzenia swoje stopy. Saunamistrz Mariusz widział na termometrze w tej saunie nawet 120 stopni. Niewątpliwie biegun ciepła jest teraz w Tychach!
Ofertę uzupełniają dwie sauny mokre, grota śnieżna, tężnia i kąpiele piwno-sianowe. Z tej ostatniej oferty nie korzystaliśmy.
Basen zewnętrzny, leżaki stwarzają możliwość do wypoczynku na świeżym powietrzu.
Obiekt wymaga jeszcze zakończenia niektórych prac i usunięcia usterek, z których istnienia doświadczona ekipa zdaje sobie doskonale sprawę. Trzymamy kciuki, aby współpraca z decydentami przebiegała harmonijnie. Entuzjazm i zaangażowanie są, co pozytywnie wpływa na gości.
Nasza wizyta nie była niespodzianką . Na ten dzień przygotowano “spontanicznie” tematyczne seanse typu show. Dziękujemy. Znowu podziwialiśmy najwyższy poziom saunamistrzowski prezentowany przez Izę i Mariusza.
Zwracamy tym razem uwagę wyłącznie na politykę cenową. Prosimy o bilety całodzienne. Traktujemy ich brak jako przeoczenie. (Ale za to pierwszy raz w szlafrokach szliśmy do kasy, aby kupić drugi bilet na trzy godziny).
[2018-05-04]