Bazą wypadową do Rupertus Therme był hotel Alpengasthof Götschenalm przy dolnej stacji wyciągu narciarskiego Götschen. Dojazd należał do najtrudniejszych i najbardziej ekscytujących. Dobrze, że nigdy planując podróż nie uwzględnialiśmy istnienia różnic wysokości. 20% nachylenia, kręte drogi, strome zbocza, znikomy ruch samochodowy pozostawiły fajne wspomnienia mieszanki zaskoczenia z odrobiną dreszczyku.
Zarządcy Rupertus Therme dostrzegają konieczność zachęcania gości do saunowania w czasie fali gorąca. 25% zniżka przy temperaturach powyżej 25 stopni to elastyczne rozwiązanie.
Obiekt jest klasy SaunaPremium ***** według klasyfikacji Niemieckiego Związku Saunowego. Basen rekreacyjny i dość duży do schładzania. Spora ale za niska, zewnętrzna (najmniej atrakcyjna) sauna do prowadzenia ceremonii. Jako fachowcy (sfatygowani drogą) nawet nie próbowaliśmy opuszczać dolnej ławki. Tutaj rekwizytem saunamistrza jest ręcznik i repertuar 3 technik. Podziw wzbudzał saunamistrz, który wyprostowany jak żołnierz w czasie gali przemieszczając się krokiem przesuwno-dostawnym wachlował strzelając ręcznikiem góra-dół-góra-dół-góra-dół-góra-dół.
Do sauny można wchodzić wcześniej. Tutaj czasami wynagradzana jest ta pilność napojami podawanymi tym niecierpliwym jeszcze przed seansem. Po zasięgnięciu języka, który seans jest tak premiowany, zgarnęliśmy na nim (słabo obstawionym) poważną pulę kieliszków prosecco. Ze względu na drogę powrotną (opisywaną we wstępie: stromą i krętą) kierowca nie mógł niestety stosownie degustować.
Duża sauna mokra otwierana tylko na czas seansów, w czasie których podawane są glinka, sól, olej z kosodrzewiny (?).
Spis seansów zachęcał do skorzystania z seansów przeprowadzanych przez automat w dużej wewnętrznej saunie. Jej temperatura i prostota automatu nie przekonały nas do wzięcia udziału w tej “ceremonii”.
Planującym odwiedzenie Rupertus Therme sugerujemy sprawdzenie możliwości nocowania w hotelu będącym częścią tych term.
Malowniczo, saunowo-wakacyjnie-doznaniowo w pełni satysfakcjonująco.
[2018-08-04]